Tak sobie śledzę sprawę Amber Gold i nie mogę się nadziwić decyzjom prawno-biznesowym małżonków Plichta.
Decyzje te nie miały NIC wspólnego z rozsądnym planowaniem ryzyka gospodarczego.
Pomijam tu zupełnie kwestię charakteru działalności Amber Gold. Tę sprawę zbada (nie twierdzę, że wyjaśni) prokuratura. Chodzi mi tylko o aspekty prawne i ryzyko związane z prowadzeniem działalności gospodarczej przez małżonków. Małżonkowie Plichta posłużyli mi tylko jako przykład. Ok?
Co to za pomysł, by oboje małżonkowie zasiadali w zarządzie spółki z o.o.?
Tak , tak, dobrze się domyślasz: Marcin Plichta – prezes zarządu, Katarzyna Plichta – wiceprezes. Młodzi ludzie. 84 rocznik.
Czyżby nie mieli świadomości co do osobistej odpowiedzialności członków zarządu sp. z o.o. za zobowiązania spółki (art. 299 ksh)? Widocznie nie mieli. Albo mieli, ale byli naiwni.
A co takiego się stało?
Pewnie czytałeś ostatnio o tym, jak to w trybie zabezpieczenia roszczeń wierzyciele Amber Gold oraz Skarb Państwa „weszli na hipoteki” nieruchomości będących własnością Katarzyny Plichta i Marcina Plichta. Tych nieruchomości jest kilka. Jest bardzo prawdopodobne, że stracą je wszystkie, bo oboje odpowiadają m. in. na podstawie art. 299 ksh.
Ciekawy jest fakt, że niektóre z tych nieruchomości objęte są wspólnością ustawową małżeńską (widać, że taki ustrój obowiązuje w małżeństwie Plichtów) – te nieruchomości obciążone są, póki co, niewielkimi hipotekami (200 000 zł) na rzecz Skarbu Państwa, tytułem zabezpieczenia kary grzywny. Żadni inni wierzyciele nie są tu wpisani. Część nieruchomości należy natomiast do majątku osobistego Katarzyny Plichta i Marcina Plichta jako współwłasność w częściach ułamkowych (po ½) – oooo, tutaj wartość hipotek, wpisanych na rzecz wielu wierzycieli, przewyższa już pewnie wartość nieruchomości.
Dlaczego?
Bo majątek wspólny małżonków jest chroniony. Prosty do niego dostęp ma tylko Skarb Państwa. Nie ma znaczenia, że oboje małżonkowie są tu w sprawę zamieszani. Odpowiedzialność każdego z nich będzie rozpatrywana indywidualnie. Natomiast tam, gdzie mamy do czynienia z majątkiem osobistym, nie ma problemu z wpisaniem hipotek zabezpieczających roszczenia „zwykłych” wierzycieli, na udziałach każdego ze współwłaścicieli, jako osób przeciwko którym toczyły się będą procesy o odszkodowanie.
A co by było, gdyby członkiem zarządu był tylko Marcin Plichta a jego żona np. prokurentem, czyli osobą, która może mieć w spółce zakres kompetencji zbliżony do członka zarządu? Lub odwrotnie. W takiej sytuacji, gdyby roszczenia wierzycieli oparte były na podstawie art. 299 ksh, uchroniliby połowę swojego majątku osobistego. Wierzyciele mogliby żądać zaspokojenia tylko z udziału tego małżonka, który jest członkiem zarządu. Prokurent nie ponosi odpowiedzialności na podstawie tego przepisu. Oczywiście prokurent może ponosić odpowiedzialność na podstawie ogólnych przepisów prawa cywilnego (art. 415 kc), ale to jest już inna sprawa, wykraczająca poza zakres tego wpisu.
Zasadniczo chodzi o to, by prowadząc działalność gospodarczą ograniczać ryzyko w różnych sferach. A sam/sama wiesz, jak ważne jest osobiste bezpieczeństwo majątkowe. Jeśli tematyka ta Cię interesuje, to polecam Ci artykuł z tego bloga, dotyczący małżeńskich spółek cywilnych. Zupełnie nie wiem, jak to jest możliwe, że tak wiele małżeństw decyduje się na prowadzenie takich spółek.
A jeśli interesuje Cię tematyka egzekucji z majątku Amber Gold i członków zarządu tej spółki, to na blogu Karola Sienkiewicza znajdziesz ciekawe informacje. Ja znalazłam. Dzięki numerom ksiąg wieczystych, które w ostatnim wpisie zamieścił Karol, mogłam ustalić ustrój majątkowy małżonków Plichta, co skłoniło mnie do napisania tego posta. Dzięki Karol 8) .
Aha, gdybyś się dziwił/dziwiła, że u Plichtów w nieruchomościach raz wspólność a innym razem ułamki, to zachęcam Cię do przeczytania wpisu pt. „wspólność majątkowa nie oznacza, że wszystko jest wspólne”.
{ 10 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Bardzo proszę 🙂 Ja sądzę, że im do głowy nie przyszło, że coś może się posypać. Bo przecież tyle razy wcześniej już wychodzili z tarapatów obronną ręką…
Otóż to, byli za bardzo pewni swego – przecież tylko w takich kategoriach można odczytywać takie ruchy jak np. zasiadanie w zarządzie mimo prawomocnych wyroków czy też założenie spółki w oparciu o podrobiony przelew na 50 mln złotych…
Bardzo ciekawy temat i ciekawy blog!
Mam pytanie – czy to dotyczy tylko małżeństw, czy też związków nieformalnych? Przecież nawet w związku nieformalnym można mieć wspólną nieruchomość, itp. Jak to wtedy działa, gdy oboje partnerzy zasiadają w zarządzie?
Dzień dobry Pani Beato,
W związku nieformalnym działa to tak samo a nawet gorzej (bo tu nie ma wspólności majątkowej, która czasami może być skuteczną ochroną przed wierzycielami). Ryzyko związane jest z pełnieniem funkcji członka zarządu.
Cięszę się, że pojawiła się Pani na moim blogu. Dzięki temu, klikając w Pani link odkryłam inspirujące miejsce. Zerknęłam na ostatni Pani post i …….. poczułam ulgę, że nie tylko ja mam problem z tymi mailami, co to nie wiadomo co z nimi zrobić (mam też tak z różnymi ciuchami w szafie 8) ). Przygotowuję się więc do skorzystania z odnalezionej u Pani sugestii wyczyszczenia skrzynki do ZERA. Ależ to musi być ciekawe uczucie. Kończę, bo tak mogłabym sobie długo plotkować….
Serdecznie pozdrawiam 🙂 .
No to się dziewczyny umówcie na plotki, sądzę że znajdziecie wspólny język, tym bardziej, że obie pracujecie i żyjecie w Warszawie 🙂
No pewnie, czemu nie 8) . A skąd wiesz Błażej, że Beata jest z Wawy? Ja tej informacji szukałam na jej blogu, ale nie znalazłam.
Bo znamy się osobiście 🙂
No właśnie, dobra uwaga, żeby na w informacjach o mnie na blogu można było dowiedzieć się gdzie mieszkam 🙂 Dziękuję za uwagę, zaraz z niej skorzystam.
Dziękuję również za odpowiedź na moje pytanie. Wynika z tego, że małżeństwo to jednak przydatna instytucja, ale nic nie zastąpi zdrowego rozsądku i oczywiście odpowiedniej wiedzy 🙂
Ja też się bardzo cieszę, że trafiłam na Pani bloga (dzięki Błażejowi, który linkował do niego). Będę wiedziała gdzie wracać z tego typu sprawami, albo gdzie odsyłać znajomych 🙂
Bardzo ciekawy artykuł Aniu!
A ja, moje ciuchy, jeśli nie noszone rok, wyrzucam bez skrupułów 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
Rafał
Witajcie, jakiś czas temu był u mnie komornik celem ściągnięcia od męża należności z jego działalności która już nie istnieje, długi zaciągnięte 2009-2010. Powiedziałem że męża nie ma w domu , ale stwierdził że wróci wkrótce, w międzyczasie mąż się wymeldował . Ściągnąć z nieruchomości i ruchomości a także kont bankowych mu się wcześniej nie udało. Czy coś nam grozi w tej sytuacji jeszcze???
Dziękuję z góry za odpowiedzi!