Życie pisze różne historie, a ta, wcale nie jest taka rzadka. Posłuchaj.
MĄŻ i ŻONA. Mieli wspólność majątkową.
MĄŻ prowadził działalność gospodarczą – miał świetnie prosperującą firmę, obracał nieruchomościami.
MĄŻ poznał PANIĄ i się zakochał. Chciał rozwodu.
ŻONA o rozwodzie nie chciała słyszeć. Po prostu nie zgadzała się. Więc sprawa rozwodowa zapowiadała się na lata.
MĄŻ zdawał sobie sprawę, że wszystko co jest w firmie i co zarabia firma – jest jego i ŻONY, a z ŻONĄ nie chciał mieć już nic wspólnego.
Postanowił więc wszystko kupować na PANIĄ, która w ten sposób w krótkim czasie dorobiła się pokaźnego majątku.
Do ŻONY dotarły słuchy o całej sytuacji. Stwierdziła, że nie ma nic do stracenia – powiadomiła Urząd Skarbowy.
Urząd Skarbowy był bardzo ciekawy skąd PANI posiadała środki na zakup takiego majątku.
PANI nie była w stanie tego wytłumaczyć. Więc Urząd Skarbowy nakazał PANI zapłacić podatek od nieujawnionego źródła. Taki podatek wynosi 75% nieujawnionego dochodu.
PANI nie była w stanie zapłacić tak dużego podatku. MĄŻ też nie był w stanie na szybko pomóc.
Sytuacja się skomplikowała. Skomplikowały się także stosunki między PANIĄ a MĘŻEM.
…
MĄŻ (ex) jest sam, nie ma już też firmy.
PANI – nie wypłaci się fiskusowi chyba do końca życia.
A ŻONA (ex) ? ŻONA ma kłopot, bo źródło alimentów jest puste.
Co Ty na to?
Ja powiem tak: wiedza to nie wszystko (zresztą często jest ona niepełna). Trzeba mieć jeszcze wyobraźnię i jednak trochę doświadczenia. MĄŻ wiedział, że wszystko co kupuje będąc w małżeństwie i jednocześnie w nieformalnym związku wchodzi cały czas do majątku wspólnego jego i ŻONY. Chciał tego uniknąć i nie udało się.
Jestem pewna, że wszyscy wyszliby obronną ręką, gdyby działali bardziej racjonalnie, gdyby zapaliło im się czerwone światełko, że może jednak nie wszystko przewidzieli i warto byłoby się kogoś poradzić.
Na zakończenie ciekawostka: w 2010 r. w całej Polsce orzeczono 61300 rozwodów. Z tego 41482 z powództwa żony a „tylko” 19818 z powództwa męża.
{ 11 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Zabrakło „1” w sumie rozwodów :-). Opisywany przez Ciebie przykład to niestety samo życie. Przykładów można mnożyć. Warto pójść do prawnika po radę ZANIM się coś zrobi. Bez tego często jest tak, jak w opisywanym przykładzie – ponosi się konsekwencje nieznajomości prawa.
Ok. Zaginiona jedynka jest już na swoim miejscu. Dzięki 🙂
Ja powiem tylko: O kurczę…
Super post!
Dzięki Aniu!
Rafał
Właśnie o to „O kurczę…” mi chodziło. Dziękuję.
Myślę,że łatwo jest oceniać z boku … ale sami nie wiemy co My byśmy zrobili gdybyśmy się znalezli w takim trójkącie…..
Często w takich przypadkach emocje przewyższają racjonalne myslenie.
Przypuszczam , że żoną kierowała chęć zemsty i nie myślała pewnie , że tak się to wszytko potoczy..No cóż jak nastolatki mówią Trochę ją poniosło 🙂
Bardzo Ciekawy post 🙂
Właśnie: na co dzień w zwykłych sprawach podejmujemy decyzje pokierowane emocjami w większym, czy mniejszym zakresie, a w takim przypadku rozum jest wyłączony w 100%.
Pozdrawiam! 🙂
Wszyscy bohaterowie wpisu działali „po swojemu”, bo przecież po co iść do prawnika i wydawać na poradę prawną?
I pokazuje jeszcze jedną rzecz – że społeczeństwo się zmienia, a status kobiet nie zależy już wyłącznie od statusu i pozycji męża – vide ciekawostka dotycząca statystyk rozwodowych.
Fakt. Emocje. I mnie to nie dziwi, że ludziom wtedy trudno myśleć racjonalnie. Ale zastanawiam się, dlaczego nie było w pobliżu jakiejś bratniej duszy myślącej racjonalnie, która z niejednego pieca chleb jadła i by coś jeszcze przed szkodą rozsądnego doradziła. Kogoś z rodziny, przyjaciela, koleżanki, sąsiadki… Nie myślę tu już nawet o prawniku, bo do prawnika zwykle idziemy jak coś się już wali i pali. Niestety.
Jeśli chodzi o statystyki rozwodowe, to proporcje we wnoszeniu powództw mnie osobiście zaskoczyły. I okazuje się, że takie proporcje są od lat. Może znalazłby się jakiś socjolog albo ktoś kto wie (ewentualnie domyśla się) dlaczego tak jest i chciałby to wytłumaczyć. Może ktoś się wpisze na ten temat 🙂
Ja myslę , że rola kobiet zmienia się.Kiedyś kobieta zajmowała sie głównie domem ,dziećmi a teraz kobiety pracują, robią kariere, są pewne siebie, lepiej wykształcone.To powoduje, że nie boją się rozwodów jak kiedyś.
Myśle też , że niektóre kobiety chcą uniknąć tego co MĄŻ zrobił w twoim poście wyżej.:-)
No dobrze, ale co Ty byś doradziła ŻONIE, gdyby przyszła do Ciebie wcześniej?
Przecież gdyby nie ten donos do skarbówki i tak pewnie okazałoby się, że alimentów nie ma, firma MĘŻA przynosi straty, a cały majątek dorobkowy stanowi mieszkanie, w którym mieszka ŻONA.
Zanim bym jej doradziła, najpierw bym dużo słuchała zadając wiele pytań. Nie mając tej wiedzy, nie doradzam niczego.